- Austrii nie potrzeba kieszonkowych Napoleonów - powiedział Haider, porównując też prezydenta Francji do Pinokia, drewnianej postaci z bajki Collodia, której w miarę wypowiadania kłamstw wydłużał się czubek nosa. Haider uczestniczył dziś w dorocznym spotkaniu partyjnym zwanym "polityczną Środą Popielcową", odbywającym się w małym mieście środkowej Austrii, Ried. - Francja eksportuje dobre wino, ale ostatnio także sporo nonsensu - mówił Haider pamiętając Francji jej najbardziej krytyczne wypowiedzi w związku z wejściem Partii Wolnościowych Haidera do koalicji rządzącej w Austrii. Zajadły nacjonalista nie oszczędził też polityków austriackich komentując posępną minę prezydenta Austrii, Thomasa Klestila podczas uroczystości zaprzysiężenia rządu - "wyraz twarzy kogoś, komu kurczęta rozkradły chleb". Rzecznika parlamentu Heinza Fischera nazwał "fotelem marksistów" pobierających rozkazy prosto z Moskwy. O całej opozycyjnej partii socjaldemokratycznej wyrażał się: "park jurajski z mnóstwem dinozaurów".