W Styrii spadło 78 litrów wody na metr kwadratowy. Pioruny uderzały aż 4700 razy. Wskutek intensywnych opadów deszczu i gradu, połączonych z silnym wiatrem, podtopionych zostało wiele wsi w powiatach Liesen, Murtal, Leoben, Bruck i Weise. Wezbrane potoki przerwały lokalne zapory wodne. Strażacy ewakuowali 350 mieszkańców. Ponieważ niektóre piwnice zostały zalane do wysokości 2,5 metra, w akcji ratunkowej uczestniczyli nurkowie. W usuwaniu zniszczeń bierze udział 300 strażaków i 100 ochotników. Do akcji skierowano ciężki sprzęt wojskowy. Zwały błota i powalone drzewa zatarasowały autostradę taureńską (A-1) w rejonie Flachau. Ciężko ranny został kierowca samochodu z chorwacką rejestracją, na który osunęły się zwały ziemi. W ośrodku kultu maryjnego Mariazell w Styrii wezbrany potok zmył drewniany most, kiedy przechodziła po nim pielgrzymka z Grazu; jedna z kobiet została poważnie ranna. Strażacy mówią o "lokalnej katastrofie". - Jestem strażakiem od 20 lat i niczego takiego w życiu nie widziałem. Ten kataklizm rozpoczął się od ogromnej nawałnicy w Wysokich Taurach. Teraz sytuacja jest stabilna, ale nadal napięta - powiedział naczelnik straży pożarnej w Liesen Heinz Hartl. Front burzowy nawiedził Austrię po największej fali czerwcowych upałów od ponad stu lat. Po jego przejściu temperatura spadła o 20 stopni. Niektóre rejony Alp pokryły się śniegiem.