Schorowany 66-letni mężczyzna mieszkał samotnie. Opiekowała się nim sąsiadka. Po tym jak mężczyzna zmarł 11 listopada ubiegłego roku, kobieta powiadomiła odpowiednie służby. Sąsiadka w rozmowie z austriacką telewizją ORF przyznała, że nie znała, ani nie miała żadnych informacji o krewnych mężczyzny. Zgłosiła śmierć i sprawę uznała za zamkniętą - informuje Polsatnews.pl. "Zapomniane" ciało W styczniu tego roku została poproszona o pomoc przez notariusza przy testamencie mężczyzny. Po wejściu do jego mieszkania okazało się, że ciało jej sąsiada wciąż znajduje się w mieszkaniu. Według relacji urzędu miasta wiedeńskie służby pogrzebowe "zapomniały" zabrać ciało starszego mężczyzny. - To bardzo niefortunna okoliczność i problem komunikacyjny między zespołem zaświadczającym o śmierci a służbami pogrzebowymi - powiedział Nikolaus Salzer, dyrektor miejskiego centrum do spraw sanitarnych. Urzędnik zapewnił, że wszczęte zostało wewnętrzne śledztwo mające wyjaśnić przyczyny sytuacji. Salzer nazwał sprawę "bezprecedensową". Urząd miasta nie ustalił daty pogrzebu. Nadal poszukuje krewnych mężczyzny. - Wciąż próbujemy dowiedzieć się, czy są jacyś członkowie rodziny, którzy chcieliby zorganizować pogrzeb - powiedział Florian Keusch, z wiedeńskiej instytucji złamującej się pogrzebami komunalnymi. Jeśli nie uda się odnaleźć bliskich zmarłego, pogrzeb zorganizuje miasto.