- To nieformalne porozumienie, w ramach którego będziemy dzielić się danymi wywiadowczymi o Australijczykach biorących udział w tego typu konfliktach zbrojnych - powiedziała Bishop po spotkaniu z irańskim prezydentem Hasanem Rowhanim podczas swej pierwszej wizyty w Teheranie. Cytowana przez telewizję ABC News szefowa australijskiego MSZ poinformowała, że już od ubiegłego roku Canberra rozważała pomysł dzielenia się z Teheranem informacjami zebranymi przez służby wywiadowcze. Kwestia współpracy Australii z Iranem w walce z terroryzmem stała się paląca po zamachu, do jakiego doszło w połowie grudnia 2014 roku w Sydney. Irański uchodźca Man Haron Monis wdarł się wówczas do jednej z kawiarni i wziął 18 zakładników. Według mediów porywacz zażądał rozmowy telefonicznej z premierem Tonym Abbottem oraz dostarczenia flagi IS. Policja przeprowadziła szturm w celu odbicia zakładników; zginęły trzy osoby, w tym napastnik, a cztery zostały ranne. Ustalono, że Monis nie miał powiązań ze znanymi grupami terrorystycznymi i w czasie ataku nie figurował na liście podejrzanych. Rząd w Canberze szacuje, że ok. 100 obywateli Australii wyjechało dotychczas do Syrii lub Iraku, by przyłączyć się do dżihadystów z IS. Władze ostrzegają, że stanowią oni poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, podobnie jak pozostający w Australii zwolennicy IS i innych radykalnych ugrupowań. Australia należy do dowodzonej przez USA międzynarodowej koalicji walczącej z IS. Szyicki Iran, choć nie jest członkiem tego sojuszu, angażuje się w walkę z sunnickim IS w sąsiednim Iraku.