Rudd powiedział, że ok. 550 żołnierzy australijskich przebywających obecnie w Iraku będzie "około połowy" roku 2008 już z powrotem w domu. Zapowiedź ta jest zgodna z jego przedwyborczymi obietnicami, które mówiły o rychłym wycofaniu liczących ok. 550 żołnierzy jednostek bojowych i pozostawieniu w Iraku jedynie kilkuset żołnierzy służb pomocniczych. - Siły bojowe w Iraku będziemy mieli z powrotem w domu już mniej więcej w połowie przyszłego roku - powiedział Ruud w wywiadzie dla jednej z lokalnych stacji na południu Australii, cytowanym przez agencję Australian Associated Press. W tej chwili siły australijskie w Iraku liczą ok. 1500 żołnierzy, rozmieszczonych głównie na stosunkowo spokojnym południu kraju. Zapewniają one bezpieczeństwo w tym regionie oraz uczestniczą w szkoleniach irackich sił rządowych. Zapowiadany krok najprawdopodobniej sprawi zawód rządowi USA, który do tej pory zaliczał Australijczyków do nielicznego grona swych najwierniejszych sojuszników w niepopularnej w świecie wojnie w Iraku. Zwycięstwo Partii Pracy w sobotnich wyborach kończy jedenastoletni okres rządów konserwatystów australijskich, których przywódcę i zarazem wieloletniego premiera Johna Howarda łączyły bliskie więzy osobiste z prezydentem USA George'em W. Bushem.