Czteroletnia Cleo, która w październiku nad ranem zniknęła z namiotu, gdzie spali jej rodzice, została odnaleziona w jednym z domów 5-tysięcznego miasteczka Carnarvon. Jej zaginięcie było szeroko komentowane w australijskich mediach i ogniskowało na sobie uwagę opinii publicznej. Dziewczynka została odnaleziona w domu 36-letniego Terrence'a Darrella Kelly'ego. Trafiła do szpitala, z którego została już wypisana.Policja opublikowała w sieci nagranie z momentu odnalezienia dziewczynki. Podejrzany 36-latek stanął przed sądem. Kelly podczas przesłuchania kilkukrotnie odgrażał się słowami "idę po ciebie". Miał też pytać sędziego "co do cholery robią tu media", na co ten odparł, że "to otwarty sąd". Mężczyzna usłyszał zarzuty, w tym jeden dotyczący uprowadzenia dziecka w wieku poniżej 16 lat. 36-latek nie złożył wniosku o zwolnienia z aresztu za kaucją. Policja twierdzi, że mężczyzna działał sam. Uprowadzenie czteroletniej Cleo. Zatrzymany się okaleczał Jak informuje portal news.com.au, Kelly fotografował się z lalkami. Dziennikarze dotarli też do zdjęcia pokoju wypełnionego tego typu zabawkami. Były ustawione jak w sklepie, w firmowych pudełkach. Śledczy podali, że zatrzymany okaleczał się i z tego powodu trafił dwukrotnie do szpitala. Policja zaprzeczyła natomiast, by został zraniony przez współwięźnia i zapewniła, że cele są objęte monitoringiem. Sąsiedzi Kelly'ego wyrazili szok, że mógł być w to zamieszany. Jak przekazali, był "bardzo cichym" człowiekiem, który "trzymał się z dala od innych", ale był znany wszystkim na swojej ulicy.