Zamachu miano dokonać 25 kwietnia, podczas obchodów setnej rocznicy lądowania Korpusu Wojskowego Australii i Nowej Zelandii (ANZAC) na tureckim półwyspie Gallipoli. Korpus, walczący po stronie wojsk alianckich, poniósł tam w 1915 roku ogromne straty w konfrontacji z siłami imperium osmańskiego. Rocznica lądowania ANZAC na Gallipoli jest świętem australijsko-nowozelandzkiego braterstwa broni. Nie ujawniono szczegółów planowanego zamachu, którego celem mieli być m.in. policjanci. Wysocy rangą funkcjonariusze policji wyrazili przekonanie, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Według oficjalnych informacji zatrzymani chcieli podczas ataku użyć broni białej. Wysoki rangą przedstawiciel policji Neil Gaughan podkreślił jednak, że nie znaleziono dowodów, świadczących, że planowano egzekucje przez ścięcie. Według policji zatrzymani byli powiązani z 18-letnim Numanem Haiderem, który we wrześniu ub.r. zranił nożem dwóch australijskich policjantów, a następnie został zastrzelony. Haider wzbudził zainteresowanie służb bezpieczeństwa kilka miesięcy przed atakiem, gdy m.in. wymachiwał flagą IS w jednym z centrów handlowych. Władze Australii podniosły we wrześniu 2014 r. stopień zagrożenia terrorystycznego z umiarkowanego na wysoki. Jako powód podano rosnące obawy przed zamachami w kraju ze strony zwolenników dżihadystów. Co najmniej 110 Australijczyków udało się do Iraku i Syrii, by walczyć u boku ekstremistów z IS, a ponad 30 z nich już wróciło do kraju. Agencja AP przypomina, że we wrześniu ub.r. rzecznik IS Abu Mohammed al-Adnani wzywał do przeprowadzania ataków m.in. w Australii.