Zanim interweniowali strażnicy, udało się uciec ponad 40 imigrantom. W ciągu kilku następnych godzin większość z nich schwytano, ale ośmiu pozostaje na wolności. - Ci ludzie przybyli tu z Iranu, Afganistanu czy Iraku - czyli z krajów, które, zdaniem władza Australii, rządzone są przez dyktatorów. I co się dzieje - zamykamy te osoby za kratami. Dlaczego więc nie mieliby próbować uciekać? Tego jesteśmy właśnie świadkami - mówił jeden z demonstrantów. W zlokalizowanym na odludziu centrum uchodźców w Woomerze przebywa prawie 350 osób. Niektórzy nawet od dwóch lat oczekują na rozpatrzenie wniosków azylowych. Dlatego często dochodzi tam do protestów, czy strajków głodowych.