"Utrata jednego zwierzęcia, nie mówiąc już o dużej grupie w nagłym zdarzeniu, takim jak to, jest niezwykle niepokojąca, szczególnie dla tych, którzy się nimi opiekują" - powiedziała rzeczniczka ogrodu zoologicznego, cytowana przez BBC News. Zespół weterynarzy prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci zwierząt. Mogło dojść do zatrucia toksynami wydzielanymi przez rośliny. Do tej pory raporty toksykologiczne nie były jednoznaczne. Zoo przeprowadza kolejne testy. Tajemnicza śmierć zwierząt w zoo. Inne gatunki pozostają zdrowe Oprócz przypadków śmiertelnych kilka zwierząt zachorowało i obecnie dochodzi do siebie. Same kuoki są obecnie pod obserwacją, a osoby odwiedzające zoo nie mogą ich oglądać. Zwierzęta innych gatunków nie wykazywały objawów choroby. Zoo w Adelaidze specjalizuje się w hodowli kuok i skalniaków, które uważane są za gatunki wysokiego ryzyka. Ze względu na swój wygląd kuoka jest nazywana "najszczęśliwszym zwierzęciem świata". Zwierzęta te wzbudzą szczególne zainteresowanie turystów, którzy chętnie robią im zdjęcia. Na wolności pozostaje około 15 tys. osobników. Żyją na wyspie Rottnest w zachodniej Australii.