To kolejna antyislamska demonstracja, do jakiej w ostatnim czasie doszło w Australii. Falę protestów wywołało zabójstwo policjanta przez muzułmańskiego nastolatka, które miało miejsce na przedmieściach Sydney, przed lokalnym komisariatem 2 października br.Podczas sobotniego protestu organizatorzy z prawicowego Frontu Zjednoczonych Patriotów zostali zaatakowani przez lewicowych aktywistów. Demonstranci przeciwstawiali się planom budowy w mieście meczetu. W starciu uczestniczyły setki osób. Policja poinformowała, że w związku z zajściem zatrzymano cztery osoby, jednak szybko zostały one wypuszczone na wolność. Rzecznik policji powiedział agencji Reutera, że przedstawiciele obu zwaśnionych grup zachowywali się "raczej poprawnie". Islamska Rada Wiktorii poinformowała, że jej członkowie odbyli spotkanie ze stanowymi siłami bezpieczeństwa, aby poprosić o ochronę lokalnej społeczności muzułmańskiej. Ostrzegła także na swojej stronie internetowej, że sobota została ogłoszona "przez niektóre skrajne grupy jako światowy dzień protestów przeciwko meczetom". Reuters przypomina, że niektóre grupy prawicowe nawoływały wcześniej, aby tego dnia przeprowadzić na świecie skoordynowane demonstracje antyislamskie. Premier Australii Malcolm Turnbull potępił w sobotę wszystkie przypadki gróźb pod adresem społeczności muzułmańskiej.