Matka i jej nastoletnia córka posiadają rdzenne, australijskie korzenie. Gdy szły do galerii handlowej, napadł je mężczyzna ze swastyką na czole, który wykrzykiwał rasistowskie obelgi - czytamy w polsatnews.pl.Jak przekazała policja, napastnik miał przy sobie dezodorant i zapalniczkę. Takim prowizorycznym "miotaczem ognia" zaatakował kobietę i poparzył jej ramię. Rany okazały się niegroźne, ale napastnikowi udało się uciec, zanim służby pojawiły się na miejscu. - To tchórzliwy i przypadkowy atak. Takie zachowanie nie będzie akceptowane w naszej społeczności - określił starszy sierżant Sean Bell, który prowadzi śledztwo. - Sam atak na matkę i córkę, które próbowały po prostu kupić coś do jedzenia, jest okropny. Sytuację pogarsza fakt, że atak był motywowany rasizmem. Sprawa jest traktowana przez nas niezwykle poważnie - dodał.Policja Australii Zachodniej opublikowała nagrania z monitoringu oraz portret pamięciowy napastnika, prosi o pomoc w jego identyfikacji. Według funkcjonariuszy napastnik mógł mieć ok. 40 lat i 175 cm wzrostu. Świadkowie zeznali, że poszukiwany miał na czole białą swastykę. Nie wiadomo jednak, czy był to tatuaż, czy zmywalna farba.