"Patrząc na społeczeństwo australijskie dostrzegam zmiany, o jakich zdecydowałam i jakie przyniosły wymierne korzyści" - powiedziała Gillard w wywiadzie dla telewizji Channel 7. Według pogłosek w australijskich mediach, Rudd nosi się z zamiarem rewanżu na pani premier, która pokonała go w wewnątrzpartyjnym "zamachu stanu" w 2010 r. i na rzecz której stracił stanowisko szefa rządu. Doszło nawet do tego, że jeden z deputowanych do parlamentu z ramienia ALP publicznie wezwał Gillard do ustąpienia wobec perspektywy rewolty w szeregach partii. Sam Rudd zaprzecza jakoby miał takie plany, ale zwolennicy Gillard pośrednio je potwierdzili skupiając się wokół niej i oświadczając, że jest ona lepszym premierem niż jej poprzednik. Spekulacje o konfrontacji pojawiły się po kolejnych sondażach wykazujących spadek poparcia dla ALP i coraz bardziej wzrastającą możliwość zdecydowanego zwycięstwa konserwatywnej opozycji w wyborach, które powinny odbyć się w końcu 2013 r. Ostatnie wybory z 2010 r., które zarządziła Gillard wkrótce po usunięciu Rudda, nie przyniosły zdecydowanego wyniku. Rząd Gillard utrzymuje się przy władzy jedynie dzięki poparciu deputowanych niezależnych i jednego reprezentanta Zielonych.