Odstrzał ma rozpocząć się w środę. Zajmą się tym profesjonalni myśliwi, którzy będą zabijać zwierzęta z pokładów śmigłowców. W ciągu 5 dni mają w sumie odstrzelić 10 000 zwierząt. Powodem, dla którego mają zginąć, jest fakt, że piją za dużo wody. Ta z kolei - w związku z akcją gaszenia gigantycznych pożarów buszu - stała się towarem deficytowym. Dodatkowo wschodnia część Australii zmaga się z suszą od wielu miesięcy. Spragnione stada wielbłądów miały w ostatnim czasie demolować domy w poszukiwaniu dostępu do wody. Dodatkowym powodem jest ochrona klimatu. Milion wielbłądów produkuje rocznie tonę CO2, co jest porównywalne z 400 000 aut na drogach. Szacuje się, że w Australii żyje 1 200 000 wielbłądów. W XIX wieku zostały sprowadzone tam z Indii i Afganistanu do transportu. Joanna Potocka Czytaj wiecej na stronie RMF24.pl