Z wody uratowano 42 osoby - poinformowała policja i służby ochrony granic dodając że wciąż trwa akcja ratunkowa. Drewnianą łodzią płynęli w większości Irańczycy i Irakijczycy. - Niestety, według wstępnych ustaleń na razie wydobyto też 27 ciał - podały służby ratunkowe. Australijska telewizja pokazała wywróconą dnem do góry, tonącą łódź, której pasażerowie byli rzucani przez fale na przybrzeżne skały. "W wodzie wciąż są ludzie wzywający pomocy. Rozgrywa się tu tragedia" - relacjonował wcześniej Gordon Thomson, prezydent Wyspy Bożego Narodzenia, która jest zamorskim terytorium Australii. Do wypadku doszło około godz. 6 rano czasu miejscowego. Według wstępnych ocen, łódź rozbiła się próbując przybić do brzegu jednej z zatok w czasie silnego sztormu. W akcji ratunkowej uczestniczyły jednostki marynarki wojennej i służb celnych. Mieszkańcy Wyspy Bożego Narodzenia rzucali do wody kamizelki ratunkowe. "Okoliczni mieszkańcy próbowali pomóc rzucając kamizelki, ale straszne warunki na wodzie nie pozwalały się zbliżyć - powiedział jeden ze świadków. - Nie chcielibyście zbliżać się do klifu, bo jest ostry jak brzytwa, a czterometrowe fale rzucały ludźmi. Widziałem chyba 30, którym się nie udało". Wyspa Bożego Narodzenia znajduje się ok. 2600 km na północny zachód od miasta Perth, na zachodzie Australii. Na wyspie jest ośrodek, w którym przetrzymywane są osoby ubiegające się o azyl w Australii.