Jak podaje "The Telegraph", to już trzeci atak rekinów w ciągu siedmiu tygodni. Tym razem zakończył się on śmiercią 33-letniego mężczyzny. Gdy doszło do ataku, 10-osobowa grupa turystów przemieszczała się wzdłuż rafy jachtem. Mimo udzielonej mężczyźnie pomocy, nie udało się go uratować. Podczas dwóch wcześniejszych incydentów rekin zaatakował 46-latkę i 12-latkę. Zarówno kobietę, jak i dziewczynkę udało się uratować, jednak w wyniku zdarzenia dziecko straciło nogę - czytamy. Wcześniejszy atak rekina w tym rejonie miał miejsce w lutym 2010 r. Wtedy 60-letnia turystka została bardzo poważnie zraniona, jednak i jej życie udało się uratować. Nagłego wzrostu liczby ataków nie potrafią wytłumaczyć nawet naukowcy - pisze gazeta. Gatunek rekinów, które dokonały ataków, także nie został jeszcze zidentyfikowany. Po wrześniowych atakach służby zabiły sześć rekinów, aby zmniejszyć ich populację. Naukowcy skrytykowali to postępowanie, twierdząc, że zabijanie tych zwierząt nie jest odpowiedzią na problem.