Według Krzesińskiego można się było spodziewać, że dojdzie do tego typu incydentu. Australia to jeden z najwierniejszych sojuszników Stanów Zjednoczonych i zarazem "policjant" USA w tej części świata. Do tego Australia przyłączyła się do krucjaty, jaką USA prowadzą przeciwko Państwu Islamskiemu. "To wszystko sprawia, że jest na celowniku terrorystów" - uważa były dyplomata. Służby specjalne Australii zidentyfikowały jakiś czas temu tak zwanych "samotnych wilków", czyli Australijczyków pochodzenia arabskiego, którzy mogą być sprawcami ataków terrorystycznych. Witold Krzesiński przypomina też w wypowiedzi dla IAR, że w kraju uważanym za oazę spokoju, dochodziło już wcześniej do wydarzeń o podłożu terrorystycznym. Dwa lata temu doszło do poważnych rozruchów przed konsulatem Stanów Zjednoczonych w Sydney po tym, jak w sieci ukazał się anty-islamski filmik zrobiony przez Amerykanina. W demonstracji przed konsulatem około dziesięciu osób zostało rannych, a kilkanaście zatrzymano. Witold Krzesiński przewiduje, że w związku z radykalizacją działań rządu USA wobec Państwa Islamskiego, ataki terrorystyczne na Australię będą się nasilały. Według niepotwierdzonych na razie informacji, policja zidentyfikowała napastnika, który przetrzymuje gości kawiarni w centrum Sydney. Terrorysta miał się kontaktować z lokalnymi mediami nazywając się "bratem". Zażądał dostarczenia flagi Państwa Islamskiego oraz rozmowy telefonicznej z premierem Australii Tony Abbottem. Kobiety, którym udało się zbiec z kawiarni, twierdzą, że mężczyzna mówił o czterech ładunkach wybuchowych: dwa mają być w lokalu z zakładnikami, kolejne dwa w dzielnicy biznesowej Sydney.