Mężczyzna, obecnie 60-letni, zaczął wykorzystywać swoją córkę w latach 70., gdy miała 11 lat. Według gazety "Herald Sun" od tego czasu gwałcił ją prawie codziennie, nawet po tym jak władze otrzymały zgłoszenie na temat jego zachowania. W 2005 roku kobieta miała złożyć zeznanie, jednak później odmówiła współpracy z policją, ponieważ bała się o swoje bezpieczeństwo. Mężczyznę aresztowano dopiero w lutym tego roku, kiedy pokrzywdzona ponownie zwróciła się do władz. Żona mężczyzny zaprzecza, by o czymkolwiek wiedziała. Miejscowa policja zdecydowała jednak o jej przesłuchaniu po tym, jak otrzymano wyniki testów DNA potwierdzające, że mąż jest ojcem dzieci jej córki. Wszystkie dzieci urodziły się z wadami wrodzonymi w szpitalach w Melbourne, gdzie otrzymały świadectwa urodzin. Jedno z nich zmarło. Były sąsiad rodziny, z którym rozmawiał "Herald Sun", przyznał, że "miał swoje podejrzenia, ale to nie był nasz interes". Obecnie pokrzywdzona kobieta i trójka jej dzieci przebywa w bezpiecznym miejscu pod opieką psychologów. Proces ma się rozpocząć w listopadzie. Australijskie media porównują sprawę do historii Josepha Fritzla, który przez 24 lata więził i gwałcił w piwnicy swojego domu w austriackim Amstetten swoją córkę Elisabeth. Z kazirodczego związku urodziło się siedmioro dzieci.