Chris Hardman ze straży pożarnej w stanie Wiktoria nakazał natychmiastowe opuszczenie lasów w hrabstwie East Gippsland na wschodzie stanu ze względu na zagrożenie pożarem i wysokimi temperaturami. "Wyjedźcie natychmiast, przebywanie w lesie dzisiaj lub jutro będzie bardzo, bardzo niebezpieczne. Wyjedźcie natychmiast!" - napisał na Twitterze. Pożary strawiły już ok. 100 tys. z 300 tys. ha lasów w East Gippsland, które cieszą się popularnością wśród turystów w miesiącach letnich. Jak podaje ABC News, obecnie przebywa tam na wakacjach ok. 30 tys. ludzi. Służby poinformowały, że nie mają możliwości, by pomóc w opuszczeniu tego terenu wszystkim osobom, które się na nim znajdują. Zaapelowały o uważne śledzenie komunikatów i przypomniały, że w czasie pożarów mogą wystąpić problemy z korzystaniem z telefonów komórkowych. Mieszkańców Wiktorii poprosiły o włączenie radia i telewizji. W związku z zagrożeniem odwołano popularny festiwal muzyczny Falls Festival w Lorne w stanie Wiktoria, który miał się rozpocząć w sobotę. Na teren festiwalu prowadzi tylko jedna droga, co oznacza, że w razie niebezpieczeństwa ewakuacja byłaby utrudniona. Na miejsce zdążyło dojechać ok. 9 tys. ludzi. W wyniku pożarów w stanach Nowa Południowa Walia, Australia Południowa, Wiktoria i Queensland zginęło co najmniej dziewięć osób. Ogień zniszczył ponad tysiąc domów; 800 z nich znajdowało się w Nowej Południowej Walii, w której pożar objął powierzchnię 3 mln ha. Tegoroczny sezon pożarów w Australii rozpoczął się wyjątkowo wcześnie i przynosi większe niż w poprzednich latach tragiczne żniwo. Gwałtowność żywiołu i niezwykle wysokie temperatury przypisywane są zmianom klimatu. Najgroźniejsze pożary, które przeszły do historii Australii jako "czarna sobota", wydarzyły się 7 lutego 2009 roku, kiedy to temperatura wzrosła tam do 46,4 st. C, a w ogniu zginęły 173 osoby. Tragedię tę uznano za największą klęskę naturalną w dziejach Australii.