Zwierzę urodziło się w ubiegłym tygodniu na farmie w Ripplebrook w australijskim stanie Wiktoria. Czarno-białe cielę rasy holsztyno-fryzyjskiej przyszło na świat z bardzo niecodziennym umaszczeniem. Jako pierwszy zwrócił na nie uwagę właściciel gospodarstwa, Barry Coster. Na farmie co roku przychodzi na świat ok. 700 zwierząt. Australijskie media opisują, że rolnikowi od razu rzuciły się w oczy nietypowe plamy na boku cielęcia. Właściciel gospodarstwa postanowił podzielić się zdjęciem parzystokopytnego ze swoją żoną. - Widzieliśmy w życiu kilka siódemek czy serduszek na głowie, a także kilka innych niecodziennych umaszczeń. Nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się jednak z uśmiechniętą twarzą na boku zwierzęcia - opisała Megan Coster w rozmowie z Australian Broadcasting Corporation. Nietypowe cielę uniknęło rzeźni. "Zostanie u nas kosiarką" Para postanowiła nie wysyłać zwierzęcia do rzeźni. Ze względu na niezwykłe umaszczenie, zdecydowano o nadaniu cielęciu imienia Happy. Zwierzę szybko stało się ulubieńcem pracowników. - Kilka osób chciałoby go mieć u siebie - opisała Coster. Właściciele podkreślają, że cielę zostanie na farmie przez jakiś czas. - Zostanie u nas "kosiarką" - podsumowała żartobliwie właścicielka gospodarstwa.