Sprawa, która ujrzała światło dzienne w sierpniu, wywołała ogólnoświatową debatę na temat moralnych kwestii związanych z wynajmowaniem matek-surogatek. Australijska para została oskarżona przez Tajlandkę o porzucenie chorego dziecka o imieniu Gammy. Małżeństwo z Parth twierdzi natomiast, że chcieli zabrać chłopca ze sobą, jednak musieli wyjechać w pośpiechu obawiając się, że matka-surogatka nie będzie chciała oddać im zdrowej dziewczynki - Pipah.Australijski urząd imigracyjny potwierdził, że wniosek o przyznanie obywatelstwa choremu na syndrom Downa chłopcu spełnił wszystkie wymagane kryteria i został przyjęty. Urzędnicy nie chcieli dokładniej komentować sprawy.Przyznanie obywatelstwa potwierdziła także matka-surogatka Pattaramon Chanbua. "Gammy otrzymał obywatelstwo cztery dni temu. W piątek zadzwoniono do mnie z australijskiej ambasady, bym przyszła odebrać dokumenty" - powiedziała w rozmowie z AFP. Kobieta mieszka z synem we własnym domu w prowincji Chonburi, około 80 kilometrów na wschód od Bangkoku. Dom został kupiony za pieniądze, które ofiarowali poruszeni historią ludzie z całego świata. Pattaramon Chanbua przyznała, że nie zamierza od razu wyjeżdżać z dzieckiem do Australii. Tłumaczy, że złożyła wniosek, by zapewnić mu zabezpieczenie na przyszłość."Chcę, by był ze mną w Tajlandii. Nie chcę za nim tęsknić" - dodała 21-latka. "Jeśli jednak umrę i mój syn zostanie sam, to mam nadzieję, że przynajmniej australijski rząd mu pomoże" - powiedziała. Gammy w grudniu skończył rok. Australijska policja prowadzi obecnie śledztwo w sprawie biologicznego ojca chłopca Davida Farnella, skazanego już wcześniej za molestowanie nieletnich. Funkcjonariusze koncentrują się głównie na bezpieczeństwie przywiezionej z Tajlandii siostry bliźniaczki Gammy'ego - Pipah. Komercyjne wynajmowanie surogatek jest w Australii nielegalne, dlatego wiele niepłodnych par wyjeżdża do Indii lub Tajlandii, by spełnić marzenie o posiadaniu swojego dziecka.