Raport jest wynikiem pracy Komitetu Praw Człowieka Australii. Badania zrealizowano w imieniu 39 państwowych uniwersytetów, przepytano ponad 30 tysięcy studentów, aby sprawdzić, jaka jest skala zjawiska, o którym przez lata mówili aktywiści. Nieakceptowalna skala zjawiska Kobiety trzy razy częściej niż mężczyźni spotykały się z niewybrednymi propozycjami, ich też dotyczy dwa razy więcej przypadków molestowania seksualnego. Do zdarzeń tych dochodziło na terenie kampusów, w drodze na uczelnię lub podczas innych wydarzeń organizowanych przez uniwersytety. "Konkluzja z raportu jest taka, że skala zjawiska na australijskich uczelniach jest na nieakceptowalnym poziomie. To kolejny dowód na to, że poziom molestowania seksualnego kobiet w Australii jest wysoce niepokojący" - komentuje Kate Jenkins, komisarz zajmująca się dyskryminacją seksualną. Na australijskich uczelniach uczy się ponad milion studentów. Spora grupa to uczniowie z zagranicy, szczególnie z Chin i Indii. Wielu z nich w trakcie badania przyznało, że nie zgłosiło molestowania, ponieważ uczelnia nie określiła jasno, gdzie mogą szukać pomocy. Pierwsze działania naprawcze W raporcie znalazły się rekomendacje, plan naprawczy natychmiast ogłosił też organ reprezentujący uczelnie wyższe w Australii. Uruchomiona zostanie całodobowa linia telefoniczna, oferująca pomoc i wsparcie dla poszkodowanych, zaplanowano także szkolenia dla pracowników, które mają pomóc w identyfikacji problemu. Będą prowadzone także badania kontrolne, sprawdzające zmianę obecnego stanu rzeczy. "Wysyłamy silny komunikat, że takie zachowania nie będą akceptowane zarówno na naszych kampusach, jak i w całym australijskim społeczeństwie" - zapewnia Margaret Gardner, szefowa związku krajowych uczelni.