Umyślne podpalenie buszu lub lekkomyślne postępowanie, które może doprowadzić do rozprzestrzeniania się ognia, jest w Australii zagrożone karą 21 lat więzienia. W pożarach, które od początku australijskiego lata niszczą kontynent, zginęło już 27 osób, spalonych zostało ponad dwa tys. domów. Ocenia się, że od września spłonęło już 10 mln hektarów w pięciu stanach, czyli obszar równy Korei Południowej.Najbardziej dotkniętym stanem jest Nowa Poludniowa Walia na południowym-wschodzie kraju. To tutaj leży stolica Australii - Canberra i największe miasto państwa - Sydney, a także takie miasta, jak: Newcastle, Maitland, Central City i Wollongong. Jest to najgęściej zaludniony stan Australii.Jak szacują naukowcy z Uniwersytetu z Sydney, w ogniu tylko w Nowej Południowej Walii zginęło 480 mln zwierząt.Tymczasem władze w stanie Wiktoria wezwały do kolejnych ewakuacji z powodu prognoz, które mówią o ekstremalnych temperaturach oraz silnym wietrze w najbliższy weekend. Może to spowodować, że gigantyczne pożary lasów znów będą się szybko rozprzestrzeniać.Pożary lasów trawią Australię od września. Wybuchają każdego roku o tej porze, ale naukowcy twierdzą, że skala tegorocznych pożarów jest nieporównywalnie większa niż w latach ubiegłych.