Skomplikowane kody kilka lat temu złamała specjalna jednostka wywiadowcza pod kryptonimem 8200 i to ona nadzorowała irańsko-pakistańskie kontakty. Dotyczyły one m.in. kontroli Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Iranie. W rozmowach wysocy przedstawiciele Teheranu i Islamabadu ustalali wspólne wersje w sprawach programów nuklearnych. Według wysokiego funkcjonariusza izraelskiego wywiadu, Pakistańczycy martwili się, że Iran może zdradzić, skąd ma technologię do produkcji bomby. Z rozmów jasno wynikało też, że Teheran ani myśli zaniechać jej budowy. "Toczymy z MAEA grę, musimy wykonać jakiś ruch. (...) Nie możemy pozwolić sobie, by światowa opina publiczna była przeciwko nam. Musimy pokazać, że współpracujemy i sprawić, by Europejczycy byli po naszej stronie" - cytował Izraelczyk jednego z Irańczyków. Pakistański prezydent twierdzi, że nic nie wiedział o działaniach swoich naukowców, którzy przekazywali nuklearne technologie Korei Północnej i Iranowi. Z kolei Waszyngton choć miał świadomość, że są one przemycane do Iranu, Libii i Korei Północnej, nic nie zrobił, bo Pervez Musharraf jest sojusznikiem USA w globalnej wojnie z terroryzmem.