Ostatnie ataki terrorystyczne w Bombaju są najtragiczniejsze z dotychczas przeprowadzonych w Indiach i zasadniczo różnią się od poprzednich - pisze w piątkowych komentarzach brytyjska prasa. "The Times" stwierdza, że terroryzm w barbarzyński sposób uderzył w centrum największej na świecie demokracji. Zdaniem gazety, sposób w jaki ataki zostały dokonane oraz wyszukiwanie w tłumie obywateli amerykańskich, brytyjskich i izraelskich wskazuje na to, że stoi za nimi Al-Kaida. Zamachy mają być ostrzeżeniem dla przyszłego prezydenta USA Baracka Obamy i zemstą za ściganie przywódców organizacji założonej przez Osamę bin Ladena na plemiennych terenach Pakistanu. "The Times" przypomina też, że już wcześniej w Indiach dochodziło do przemocy na tle etnicznym i jeśli wirus islamskiego fanatyzmu zakorzenił się tam wśród muzułmańskiej mniejszości przyszłość kraju wygląda ponuro. Z kolei "Financial Times" uważa, że ostatnie ataki w Bombaju doskonale odpowiadają definicji terroryzmu i wyrządzą finansowej stolicy Indii więcej szkód niż szereg poprzednich aktów przemocy. Wybranie za cel ataków luksusowych hoteli i polowanie przez terrorystów na obywateli amerykańskich, brytyjskich i izraelskich wskazuje na to, że w przeciwieństwie do poprzednich zamachów te miały przerazić przede wszystkim społeczność międzynarodową. "FT" twierdzi, że pomimo iż nie wiadomo jeszcze kto stoi za zamachami odruchową reakcją Indii jest wskazywanie na Pakistan. Najważniejsze jest, aby indyjski rząd zareagował spokojnie. W przeciwnym razie formuła terrorystów okaże się skuteczna. "The Guardian" nazywa wydarzenia w Bombaju indyjskim 11 września 2001 roku. Gazeta zaznacza, że zamachy były zupełnie inne niż dotychczasowe akty przemocy w Indiach. Była to operacja w stylu wojskowym - zaplanowana, by utopić we krwi najbogatsze miasto Indii - czytamy w artykule.