Czwartkowe incydenty są wprawdzie niepokojące, ale należy powstrzymać się od przedwczesnych reakcji - przestrzegł szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu. "(Zdarzenia te) należy najpierw dogłębnie zbadać" - podkreślił. Odnosząc się do oskarżeń Waszyngtonu pod adresem Iranu, szef MSZ Turcji powiedział: "Uważamy, że nie ma sensu pospieszne przypisywanie winy jednemu konkretnemu krajowi". "Nie można twierdzić, że w ciągu zaledwie kilku godzin znalazło się wszystkie niezbędne dowody (winy)" - zaznaczył, dodając, że może to prowadzić do zaostrzania napięć w regionie. O incydentach wypowiedziało się również MSZ Chin. Rzecznik resortu Geng Shuang ocenił w piątek, że wszystkie strony powinny "unikać dalszej eskalacji napięć", oraz zaapelował o zachowanie spokoju. "Nikt nie chce wojny w regionie Zatoki na Bliskim Wschodzie" - powiedział. Kto odpowiada za ataki? Zastrzegł zarazem, że Chiny - będące największym na świecie importerem irańskiej ropy, obłożonej obecnie amerykańskimi sankcjami, oraz zwolennikiem międzynarodowego porozumienia ws. irańskiego programu atomowego, z którego w 2018 roku USA się wycofały - "będą w dalszym ciągu chronić swoje bezpieczeństwo energetyczne" i sprzeciwiają się jednostronnym sankcjom. Japoński tankowiec Kokuka Courageous i norweski Front Altair były w czwartek celem niezidentyfikowanego ataku u wybrzeży Iranu w Zatoce Omańskiej. W jednym przypadku na pokładzie doszło do eksplozji i pożaru, w drugim również do eksplozji, co zmusiło załogi do porzucenia jednostek i pozostawienia ich dryfujących na wodach między arabskimi państwami Zatoki Perskiej a Iranem. Z obu jednostek ewakuowano łącznie 44 członków załóg. Nie wiadomo, co spowodowało wybuchy. USA winą obarczyły Iran - opinię taką wyraził sekretarz stanu USA Mike Pompeo na podstawie m.in. informacji wywiadowczych oraz rodzaju użytej broni. Wojsko USA ujawniło w czwartek wieczorem nagranie wideo, pokazujące jak siły irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej usuwają niewybuch miny z jednej z burt japońskiego tankowca. Iran zdecydowanie odrzucił oskarżenia, zapewniając o swojej gotowości do "odgrywania aktywnej i konstruktywnej roli w zapewnianiu bezpieczeństwa strategicznych przejść morskich, a także w promowaniu pokoju, stabilności i bezpieczeństwa w regionie".