W zasadzkę na drodze z Nadżafu na południu Iraku (160 km od Bagdadu) wpadł konwój jadący do bazy USA po odbiór nowych samochodów policyjnych. W biurze gubernatora w Nadżafie wysoki urzędnik poinformował, że tylko 35 z 80 policjantów jadących w konwoju powróciło do miasta. Policjanci, którzy wrócili do Nadżafu przekazali, że zostali ostrzelani, kiedy wybuchła bomba podłożona przez zamachowców przy drodze. Atakujący wznosili okrzyki Allach Akbar (Bóg jest wielki) i "niech żyje dżihad" (święta wojna). Większość samochodów policyjnych została zniszczona. W Mosulu, 370 km na północ od Bagdadu zamachowiec-samobójca ok. godz. 7 rano (godz. 5 czasu polskiego) uderzył samochodem w betonową zaporę, chroniącą komisariat policji. Policjanci, którzy byli na służbie, otworzyli ogień w kierunku samochodu. Auto wybuchło - w tej eksplozji rannych zostało sześć osób. Ucierpiało też wiele sklepów w Nabi Mussa, dzielnicy Mosulu zamieszkanej w większości przez sunnitów.