- Wrogowie Allaha po raz kolejny usiłowali zaskoczyć mudżahedinów atakiem późno w nocy przy użyciu śmigłowca wojskowego, lecz wymierzono im karę. Doszło do wymiany ognia. Napastnicy pochodzili z Zachodu i później ujawnimy, jakiej byli narodowości - powiedział Mohamed Abu Sulejman, odmawiając podania co było konkretnym celem ataku. - Nie wiem dokładnie co się stało, lecz był to atak na dom, w którym znajdowało się dowództwo Al-Szabab - dodał. Port Barawe położony jest w odległości 180 km na południe od stolicy kraju Mogadiszu. Powiązana z Al-Kaidą organizacja Al-Szabab przyznała się do ataku terrorystycznego we wrześniu na centrum handlowe w Nairobi, stolicy Kenii. W zamachu zginęły co najmniej 72 osoby, a kilkaset zostało rannych. Napastnicy domagali się od władz w Nairobi wycofania kenijskich wojsk z Somalii, gdzie od roku walczą przeciw islamskim rebeliantom. Al Szabab jest głównym przeciwnikiem słabych władz centralnych i kontroluje znaczne obszary w środkowej i południowej części kraju. Od roku Somalią kieruje nowy, wybrany w wyborach, rząd, który dąży do odbudowy kraju po 20 latach wojny domowej i bezprawia, jakie nastało po odsunięciu od władzy prezydenta Siada Barre w 1991 roku. W sierpniu 2011 roku siły Unii Afrykańskiej zmusiły Al-Szabab do wycofania się z Mogadiszu, jednak bojownicy w dalszym ciągu przeprowadzają ataki w tym mieście.