Atak w centrum Glasgow. Są ofiary śmiertelne
W Glasgow doszło do ataku, w wyniku którego śmierć poniosły trzy osoby - informuje BBC. Naoczni świadkowie widzieli zakrwawionych ludzi wynoszonych na noszach z hotelu Park Inn - podaje Sky News. Rannych zostało sześć osób, w tym policjant. Podejrzany nie żyje.
"Służby ratunkowe zajmują się incydentem na West George Street w Glasgow" - poinformowała szkocka policja. "Ulica jest obecnie zamknięta, a ludność proszona jest o unikanie tego obszaru. Sytuacja jest opanowana i nie ma zagrożenia dla ogółu społeczeństwa" - zapewniły służby na Twitterze.
Korespondentka BBC ze Szkocji poinformowała, że na klatce schodowej hotelu dźgnięte nożem zostały trzy osoby. Zaatakowany został także policjant. BBC, powołując się na źródła w rządzie informuje o trzech ofiarach śmiertelnych, wśród których znajduje się sprawca ataku.
Ekspert do spraw terroryzmu David Low stwierdził na antenie radia BBC Scotland, że decyzja o oddaniu strzału do podejrzanego została podjęta przy wzięciu pod uwagę tego, jak bardzo jest on niebezpieczny dla policji i dla ludzi obecnych na miejscu. Sprawca ataku wcześniej zabił dwie osoby. "To trudna decyzja i nie podejmuje się jej pochopnie" - podkreślił Low.
Szkocka korespondentka Guardiana poinformowała, że jedną z zaatakowanych osób był około 30-letni Szkot, który pracował w hotelowej recepcji. Według relacji świadka, mężczyzna miał zostać ciężko raniony nożem w brzuch.
Organizacja zrzeszająca szkockich policjantów potwierdziła, że ranny został funkcjonariusz, który został przewieziony do szpitala. Bliscy rannego zostali powiadomieni i udzielana jest im pomoc. Policja potwierdza, że funkcjonariusz jest w stanie krytycznym, ale stabilnym. Razem z nim w szpitalu znajduje się jeszcze pięć osób rannych w ataku. Zrzeszenie policjantów zwróciło się z apelem o uszanowanie prywatności rannego funkcjonariusza i jego najbliższych.
"Doniesienia z centrum Glasgow są naprawdę straszne. Moje myśli są z wszystkimi zaangażowanymi. Jestem informowana na bieżąco, gdy tylko sytuacja się klaruje. Pomóż służbom ratunkowym wykonywać ich zadania, trzymając się z dala od okolicy - i nie udostępniaj niepotwierdzonych informacji" - napisała na Twitterze premier Szkocji Nicola Sturgeon.
Jeden ze świadków zdarzenia powiedział BBC, że widział leżącego we krwi czarnoskórego mężczyznę. "Leżał na ziemi, a ktoś trzymał jego bok. Nie wiem, czy to była rana od noża, kuli, czy od czego" - relacjonował mężczyzna, który obserwował zdarzenie z położonego w pobliżu biurowca. "Później widzieliśmy zamieszanie, zbliżające się karetki, uzbrojoną policję, która biegła do hotelu" - opowiadał świadek.
Jak informuje BBC, do zdarzenia doszło w hotelu, który jest obecnie wykorzystywany do przyjmowania osób starających się o azyl. Przebywają w nim na czas kwarantanny związanej z pandemią koronawirusa.
"Jestem głęboko zasmucony strasznym incydentem w Glasgow. Moje myśli są z wszystkimi ofiarami i ich rodzinami. Dziękuję naszym dzielnym służbom ratunkowym, które odpowiadają na wezwanie" - napisał na Twitterze premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
"Proszę nie rozpowszechniajcie plotek, czy pogłosek na temat incydentu w Glasgow. Szkocka policja udostępni informacje publicznie, gdy nadejdzie właściwy moment" - napisał na Twitterze szkocki minister sprawiedliwości Humza Yousaf.
"Mogę potwierdzić, że podejrzany mężczyzna został zastrzelony przez uzbrojonego oficera. Chciałbym uspokoić opinię publiczną, że na chwilę obecną nie poszukujemy nikogo w związku z tym incydentem" - poinformował zastępca komendanta szkockiej policji Steve Johnson.
BBC dotarło do mężczyzny, który przebywał w hotelu w czasie ataku. Gdy był w swoim pokoju, do jego uszu dotarły dobiegające z dołu krzyki. "Usłyszałem kobietę i mężczyznę wzywających pomoc, ale ze swojego znajdującego się na trzecim piętrze budynku pokoju niczego nie widziałem. Wiele osób gapiło się na hotel" - relacjonował.
"Zmartwiłem się i poszedłem sprawdzić, co się dzieje. Gdy otworzyłem windę, w środku było pełno krwi" - powiedział BBC. Mężczyzna zdecydował się pójść schodami. Na dole zastał przerażający widok. "Recepcja była pełna krwi" - stwierdził.
Minister sprawiedliwości Szkocji Humza Yousaf przypomniał, że Szkocja ma dług wdzięczności wobec policjantów.
"Jeśli to potrzebne, to przypominam, że kiedy my uciekamy od niebezpieczeństwa, oficerowie policji biegną wprost w jego kierunku. Z jednego tylko powodu - by zapewnić nam bezpieczeństwo. Mamy wobec nich dług wdzięczności, którego nigdy nie zdołamy na prawdę spłacić. Mam nadzieję, że wszyscy wyzdrowieją, łącznie z rannym policjantem - napisał na Twitterze.