George W. Bush dał irackiemu przywódcy i jego dwóm synom 48 godzin na opuszczenie kraju. Jeśli nie spełnią tego warunku, siły koalicji uderzą na Irak. Jeszcze przed upływem ultimatum strona iracka odrzuciła żądania, stąd też, jak sugeruje nowojorski dziennik, prezydent George W. Bush może nie czuć się związany tym terminem i wydać rozkaz wcześniejszego rozpoczęcia akcji. Podobnie wczoraj na konferencji prasowej w Białym Domu rzecznik prezydenta USA, Ari Fleischer nie wykluczył takiej sytuacji. Komentatorzy podkreślają, że uderzenie mogą co najwyżej opóźnić niespodziewane fakty polityczne, czy pogoda. Amerykańskie oddziały w Kuwejcie już jednak przesuwają się w stronę granicy z Irakiem. Części z nich wydano już nawet podstawowy zapas ostrej amunicji, a inni otrzymali rozkazy pakowania sprzętu i uzbrojenia wozów bojowych. Pentagon podkreśla, że jego siły są gotowe do ataku w każdej chwili. Kamapnii zapewne będą towarzyszyć dwa ważne pytania: czy Husajn zdecyduje się użyć broni masowej zagłady i jak silnie broniony będzie Bagdad. Doniesienia wywiadu wskazują, że iracka Gwardia Republikańska otrzymała pociski zawierające gaz VX lub gaz musztardowy. Z kolei dowódcą obrony Basry, miasta w południowym Iraku, został Ali Hassan al-Mażud, znany jako "chemiczny Ali". To właśnie al-Madżuda oskarża się o użycie broni chemicznej przeciwko Kurdom w północnym Iraku, w 1988 roku. Może to być więc sygnałem, że Husajn szykuje się do użycia broni biologicznej lub chemicznej. Burze piaskowe opóźnią atak? Gwałtowne burze piaskowe, jakie wystąpiły dzisiaj rano na kuwejckiej pustyni, ograniczyły widoczność na granicy z Irakiem do zaledwie kilku metrów - podaje agencja Reutera. Korespondent agencji towarzyszy na miejscu oddziałowi armii amerykańskiej, stacjonowanemu w północnym Kuwejcie. Zdaniem wojskowych, środowy pustynny sztorm może wpłynąć na ostateczny termin interwencji wojskowej w Iraku. Amerykańscy dowódcy - pisze agencja Reutera - uzależniają konkretny moment ataku także od warunków pogodowych na miejscu. Pustynne burze mogą nie tylko ograniczać widoczność i tym samym utrudniać operacje wojska, lecz także zagrozić delikatnemu sprzętowi, jakim dysponuje armia. Z drugiej strony piaskowa burza także skomplikuje sytuację przeciwnika. Siły lądowe, którym towarzyszy korespondent agencji, jak się oczekuje ruszą do akcji po masowych bombardowaniach celów irackich z powietrza. Downer: wojna może zacząć się w czwartek Minister spraw zagranicznych Australii - zdecydowanego sojusznika USA w kwestii interwencji wojskowej w Iraku - oświadczył dzisiaj, iż do wojny może dojść w nocy ze środy na czwartek - o godzinie 1. GMT (2. nad ranem czasu polskiego).więcej na ten temat