Izraelska policja mówi o zamachu terrorystycznym. Ataki wpisują się w falę przemocy, która rozpoczęła się w połowie września. W jej wyniku zginęło już 20 Izraelczyków, Amerykanin, i co najmniej 120 Palestyńczyków, w tym 72 napastników. Pozostali zabici to ofiary starć z izraelskimi siłami bezpieczeństwa - podsumowuje Reuters. Ataki Palestyńczyków na Izraelczyków najczęściej dokonywane są z użyciem ostrych narzędzi, a także pojazdów. Władze Izraela twierdzą, że palestyńscy przywódcy namawiają młodych ludzi do atakowania Izraelczyków z powodu sporu o dostęp muzułmanów i żydów do obiektów sakralnych na Wzgórzu Świątynnym w starej części Jerozolimy. W mediach społecznościowych rozpowszechniane są też nagrania podżegające do przemocy. Palestyńczycy uważają, że fala przemocy to wynik braku nadziei na stworzenie państwa palestyńskiego po latach nieudanych rozmów pokojowych. Na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie znajdują się pozostałości obu żydowskich świątyń z czasów biblijnych, natomiast dla muzułmanów jest to miejsce, z którego Mahomet odbył podróż do nieba.