Centralne Dowództwo USA poinformowało, że w sobotę wczesnym rankiem między godziną 4:00 a 6:30 (2:00 - 4:30 czasu polskiego) odparło atak Huti. Według przekazu działania rebelianckich oddziałów przeprowadzone były na szeroką skalę i obejmowały cały rejon Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Jak podała agencja Reuters, ustalono, że wystrzelone bezzałogowce stanowią bezpośrednie zagrożenie dla statków handlowych oraz dla okrętów wojennych USA i oddziałów koalicyjnych. W związku z tym, przy użyciu statków i samolotów, USA przeprowadziły kontratak i doprowadziły do zniszczenia 15 bezzałogowych statków powietrznych. "Działania te podejmowane są w celu ochrony wolności żeglugi oraz zwiększenia bezpieczeństwa wód międzynarodowych" - napisało Dowództwo na swoim profilu na platformie X. Groźnie w regionie Morza Czerwonego. Pierwsze ofiary po atakach Huti Konflikt na Morzu Czerwonym zaostrza się. W środę podano informację, że w wyniku działań Huti zginęło co najmniej dwóch marynarzy statku płynącego pod banderą Barbadosu. Były to pierwsze ofiary ataku rebeliantów na statek handlowy. W tym samym zdarzeniu rannych zostało kilka osób. Z kolei w ubiegłą sobotę, pojawiła się informacja o tym, że zatonął pierwszy statek, trafiony przez jemeńskich wojowników. Zarejestrowany w Wielkiej Brytanii statek zatonął w Zatoce Adeńskiej. Według danych okręt tonął przez kilka dni. Na swoim pokładzie przewoził różnego rodzaju nawozy, czym zaniepokoili się eksperci od spraw środowiska. Uznali, że ewentualna nieszczelność statku może mieć zły wpływ na tamtejsze ekosystemy morskie i doprowadzić do "katastrofy ekologicznej". Częste ataki na Morzu Czerwonym. Rebelianci Huti wystrzeliwują rakiety Wzmożone działania Huti trwają od października ubiegłego roku. Bojownicy kilkukrotnie podkreślali, że nie przestaną atakować statków w obrębie Morza Czerwonego, dopóki Izrael nie wycofa swoich wojsk ze Strefy Gazy. Mimo apeli światowych przywódców oraz militarnych działań USA i koalicjantów, ataki Huti stały się niemalże codziennością. W nocy z piątku na sobotę Centralne Dowództwo USA podało informację o ataku rakietowym na singapurski statek. Jak zaznaczono siły Stanów Zjednoczonych "działając w samoobronie" zestrzeliły pociski. Według doniesień okręt nie został trafiony, obyło się także bez ofiar i rannych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!