MSZ odniósł się do informacji uzyskanych od irackiej armii, która przekazała, że w środę późnym wieczorem dwie rakiety typu Katiusza spadły na dzielnicę zwaną potocznie Zieloną Strefą, w której znajdują się instytucje rządowe i dyplomatyczne. Atak nie spowodował ofiar. Czytaj więcej TUTAJ. MSZ zapewnił, że monitoruje sytuację w Iraku i na Bliskim Wschodzie, i zachęcił do śledzenia komunikatów. Na swojej stronie internetowej ministerstwo apeluje o zachowanie ostrożności podczas pobytu w Iraku. "Od początku 2020 r. na Bliskim Wschodzie utrzymuje się bardzo napięta sytuacja polityczna, która może wpływać negatywnie na bezpieczeństwo przebywających tam osób. MSZ rekomenduje bezwzględne unikanie zgromadzeń publicznych, marszów i demonstracji oraz apeluje o omijanie okolic baz i obiektów wojskowych w Iraku. MSZ zaleca uważne śledzenie sytuacji politycznej w Iraku zarówno przebywając na miejscu, jak i planując tam podróż" - podano. Eskalacja napięcia na linii Iran-USA W nocy z wtorku na środę z terytorium Iranu wystrzelono ponad 20 pocisków rakietowych na cele Stanów Zjednoczonych w Iraku - bazę wojskową Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu, oraz bazę w Irbilu, w irackim Kurdystanie na północy kraju. Iran przeprowadził ostrzał w odwecie za zeszłotygodniowy atak dronów USA w Bagdadzie, w którym zginął generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej irańskiej jednostki wojskowej Al-Kuds. Według irańskiej telewizji państwowej w nalotach odwetowych zginęło 80 "amerykańskich terrorystów" oraz "poważnie uszkodzone" zostały śmigłowce i sprzęt wojskowy. W ataku Iranu na amerykańskie bazy w Iraku nie ma ofiar śmiertelnych ani znacznych strat, udało się ocalić personel wojskowy baz, dzięki systemowi ostrzegania przed atakiem - oświadczył w środę w Białym Domu amerykański prezydent Donald Trump. W pierwszej publicznej wypowiedzi po ataku na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku Trump zapowiedział nałożenie nowych sankcji na Iran. Zadeklarował też, że nie pozwoli na to, by kraj ten uzyskał broń atomową.