W tej chwili Andrzej Bargiel znajduje się około 200 metrów od szczytu. Grzegorz wrócił już do obozu drugiego. W nocy nad Sziszapangmą zerwał się silny wiatr, do tego doszły obfite opady śniegu. Wszystkie wyprawy, łącznie z najsilniejszą - hiszpańską - wycofały się z próby wejścia na szczyt. Polak jest w tej chwili pod szczytem zupełnie sam. Czeka na poprawę pogody, bo niskie chmury zasłaniają górę i trudno znaleźć właściwą drogę.Wyprawa pod przewodnictwem ekstremalnego narciarza i ski alpinisty, Andrzeja Bargiela, wyruszyła w Himalaje 5 września. Cel to zdobycie w jak najkrótszym czasie szczytu Sziszapangmy (8013 metrów n. p. m.) i zjazd na nartach z samego wierzchołka góry.Oprócz Andrzeja Bargiela w wyprawie biorą udział: jego brat Grzegorz Bargiel - międzynarodowy przewodnik wysokogórski i narciarski oraz ratownik TOPR, Darek Załuski - filmowiec, maratończyk i himalaista, zdobywca pięciu ośmiotysięczników (w tym K2) oraz Marcin Kin - fotograf i freerider. Maciej Pałahicki