Generałowie John Batiste, Greg Newbold, Paul Eaton i Anthony Zinni uparcie wzywają do dymisji Rumsfelda. - Potrzebujemy przywódców, którzy szanują siły zbrojne i którzy muszą umieć grać zespołowo - stwierdził Batiste. Jego zdaniem większość generałów uważa, że Rumsfeld nie szanuje ani ich, ani ich opinii. Według Newbolda Ameryka ponosi dziś w Iraku "konsekwencje kolejnych pomyłek i błędów władz politycznych". "Trzeba wymienić Rumsfelda i wszystkich w kierownictwie Pentagonu, którzy fundamentalnie nie zmienią swojego podejścia do tego, co się stało" - napisał Newbold w artykule dla magazynu "Times". Eaton uważa, że Rumsfeld nie jest wystarczjąco kompetentny na szefa sił zbrojnych. Do głosów nawołujących Rumsfelda do ustąpienia z urzędu przyłączyli się także Demokraci z senatorem Johnem Kerrym na czele. Szef kolegium połączonych sztabów gen. Peter Pace, broniąc Rumsfelda, stwierdził, że żaden z generałów nie był kneblowany przed rozpoczęciem inwazji na Irak. - Każdy miał szansę wyrażać swoje obawy czy zastrzeżenia. I jeśli tego nie robiliśmy, to powinniśmy się wstydzić - stwierdził Pace, którego cytuje "Gazeta Wyborcza". Rumsfeld nie komentuje tych oskarżeń i nie zamierza podać się do dymisji. Rzecznik Białego Domu Scott McClellan powiedział, że Bush wierzy, iż Rumsfeld wykonuje bardzo swoje zadania w czasie, gdy naród stoi przed historycznymi wyzwaniami.