Kościół został ostrzelany z broni palnej i obrzucony granatami podczas przedpołudniowego nabożeństwa. Informację o zastrzeleniu jednego z księży, Alberta Toungoumale Baby, przekazała stołeczna archidiecezja. Według świadka agencji Reutera, wokół ciała księdza, które w proteście zaniesiono przed pałac prezydencki, zgromadził się tłum liczący około tysiąca ludzi. Do kostnicy szpitala miejskiego przewieziono dziewięć ciał zabitych - poinformowały władze. Natomiast działająca w Bangi organizacja Lekarze bez Granic (MsF) oświadczyła, że śmierć poniosło sześciu ludzi, a 60 rannych przewieziono do szpitali. Nie podano, czy wszyscy zabici zginęli na miejscu w kościele, czy w starciach, do których doszło potem w okolicy. Nie jest jasne, kto przeprowadził atak na kościół w zamieszkanej głównie przez muzułmanów dzielnicy PK 5. W zeszłym miesiącu zginęło tam 21 ludzi, kiedy wspólna misja pokojowa ONZ i lokalnych sił bezpieczeństwa usiłowała rozbroić członków gangu i doszło do regularnych starć z przestępcami. W Republice Środkowoafrykańskiej nadal żywa jest pamięć o przemocy na tle wyznaniowym z 2013 roku, kiedy rebelianci, głównie muzułmanie z koalicji Seleka, obalili prezydenta Francois Bozizego. Doszło wtedy do ataków na chrześcijan, co pociągnęło za sobą odwet ze strony ochotniczych chrześcijańskich jednostek nazywanych antybalaka. Zaatakowany we wtorek kościół w Bangi był już celem zamachu w 2014 roku, kiedy uzbrojeni w broń palną i granaty napastnicy zabili księdza i kilkoro wiernych.