Według saudyjskich służb bezpieczeństwa, uzbrojeni w karabiny maszynowe i granaty terroryści zabili 4 żołnierzy Gwardii Narodowej, którzy szturmowali konsulat, aby uwolnić go z rąk napastników. Jak poinformowała rzeczniczka amerykańskiej ambasady w Arabii Saudyjskiej Carol Kalin, wśród pracowników konsulatu nie było ofiar, choć niektórzy z nich odnieśli lekkie obrażenia. Dodała, że po ataku zarówno ambasada w Rijadzie, jak i pozostałe amerykańskie placówki dyplomatyczne w Dżiddzie i Dahranie zostały zamknięte ze względów bezpieczeństwa. Jeden z zachodnich dyplomatów powiedział, że nie potwierdziły się wcześniejsze doniesienia o przetrzymywanych zakładnikach i że pracownicy konsulatu najprawdopodobniej nie mogli się wydostać z budynku ze względu na toczącą się wokół nich walkę. Jednak przedstawiciel saudyjskich władz, który prosił o anonimowość, powiedział, że kilku pracowników konsulatu było przetrzymywanych, a później uwolnionych przez gwardzistów. Według świadków, terroryści - po obrzuceniu materiałami wybuchowymi bramy do konsulatu i wejściu na jego teren - ściągnęli amerykańską flagę i ją spalili. Jedno ze źródeł informuje, że zabezpieczenia placówki zatrzymały atakujących, którzy na teren konsulatu próbowali wedrzeć się samochodem. Amerykański konsulat w Dżiddzie znajduje się w centrum miasta. Jest silnie ufortyfikowany i chroniony. To kolejny atak wymierzony w cudzoziemców w Arabii Saudyjskiej. Tylko w tym roku doszło do 11 podobnych zamachów. Ofiarami byli głównie Amerykanie, ale także Francuz, Brytyjczycy i Niemcy. Do najbardziej krwawego zamachu doszło w Kobarze pod koniec maja. W ataku na osiedle zamieszkane głównie przez cudzoziemców zginęły 22 osoby.