Opór Europy wobec prób obalenia Saddama Husajna wciąż pozostaje silny, jednak na Bliskim Wschodzie sukcesy operacji w Afganistanie wydają się powoli zmieniać widzenie możliwości zmiany władzy w Bagdadzie. Potwierdzają to, choćby deklaracje władz tureckich, czy nieoficjalnie powtarzane w Waszyngtonie opinie dyplomatów niektórych państw arabskich. Departament Stanu w minionym tygodniu skierował do północnego Iraku swoich ludzi na rozmowy z kurdyjską opozycją. Nie wyklucza się, że w walce z Husajnem mogliby wziąć udział także przedstawiciele irackiej opozycji przebywający na uchodźctwie w Iranie. Również niedawny list niektórych senatorów do prezydenta Busha wskazuje, że w Kongresie rośnie świadomość, że atak na Irak prędzej czy później nastąpi.