Źródło agencji przekazało również, że rząd musiałby mieć wsparcie parlamentu, by uczestniczyć w jakimkolwiek działaniu wojskowym. Oznacza to, że niemożliwe byłoby zatwierdzenie akcji w krótkim czasie. Włochy. Minister obrony ostrzegał przed "wywoływaniem nowej wojny" Na początku tygodnia Guido Crosetto, szef resortu obrony Włoch, oficjalnie przekazywał, że działania rebeliantów Huti muszą zostać powstrzymane, ale "bez wywoływania nowej wojny w regionie". "Włochy ogłosiły w grudniu, że wyślą okręt na Morze Czerwone po prośbach o wsparcie, ale nie przyłączyły się do misji kierowanej przez USA, w tym czasie od inicjatywy zdystansowali się także inni sojusznicy wśród krajów UE" - podaje Reuters. Natomiast w czwartek portal Politico donosił, że Unia Europejska zamierza wysłać co najmniej trzy okręty wojenne, by chronić statki na Morzu Czerwonym przed działaniami prowadzonymi przez rebeliantów Huti. Wśród krajów, które miałby zaangażować się w działania wymieniano m.in. Włochy. Atak na cele Huti w Jemenie. Działania Wielkiej Brytanii i USA "w obronie" sytuacji na Morzu Czerwonym W nocy z czwartku na piątek USA i Wielka Brytania przy wsparciu Holandii, Kanady, Australii i Bahrajnu przeprowadziły ataki na cele Huti w Jemenie. Jak wskazywano, za zarządzanie ataków odpowiedzialny był szef Pentagonu Lloyd Austin. Rzecznik wspieranego przez Iran ruchu Huti Jahaja Sari powiadomił, że w trakcie nalotów zginęło pięciu bojowników, a sześciu zostało rannych. Działania brytyjsko-amerykańskie miały być odpowiedzią na ataki rebeliantów Huti na prowadzone od połowy listopada ostrzały statków na Morzu Czerwonym. Po nocnych działaniach Mohammed Abdulsalam, rzecznik rebeliantów Huti, zapowiedział, że działania wymierzone w statki kierujące się do portów palestyńskich nie zostaną przerwane. Źródło: Reuters *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!