Straty są poważniejsze niż początkowo sądzono - podały w komunikacie kierowane przez NATO Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF). Oprócz samolotów zniszczeniu uległy także trzy stacje tankowania, a sześć hangarów lotniczych zostało uszkodzonych. Pierwszy raz w ciągu trwającego ponad 10 lat konfliktu w Afganistanie siłom międzynarodowej koalicji zadano takie straty materialne - twierdzi źródło w siłach bezpieczeństwa, na które powołuje się agencja AFP. Z komunikatu ISAF wynika, że ataku dokonało 15 bojowników podzielonych na trzy grupy. Tylko jeden z napastników przeżył; został on zatrzymany. Podczas ponad 4-godzinnego ataku na bazę położoną w prowincji Helmand, na południu kraju, w której przebywał wnuk brytyjskiej królowej Elżbiety II książę Harry, talibowie użyli pocisków rakietowych i moździerzowych. Byli "dobrze uzbrojeni" i weszli do bazy "ubrani w amerykańskie mundury" - pisze ISAF. Zginęło dwóch amerykańskich marines, a dziewięciu członków koalicji, w tym jeden cywil, zostało rannych. Talibowie poinformowali w sobotę, że atak był "aktem zemsty za antyislamski film zrealizowany w Stanach Zjednoczonych". W ostatnich dniach film "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów) wywołuje antyamerykańskie nastroje w wielu krajach świata islamu. Przedstawia Mahometa jako oszusta i nieodpowiedzialnego kobieciarza, aprobującego molestowanie seksualne dzieci.