"Zdecydowanie dementujemy tę informację" - powiedział szef rosyjskiego centrum ds. deeskalacji w Syrii, generał brygady Jurij Jewtuszenko. "Niniejszym ogłaszamy, że jesteśmy gotowi wysłać rosyjskich specjalistów w dziedzinie ochrony przed promieniowaniem, atakami chemicznymi i biologicznymi, aby zebrać informacje, jak tylko Duma będzie wolna. Potwierdzą one prawdziwą naturę tych oskarżeń" - oznajmił. Wcześniej w niedzielę Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny w sobotę wieczorem na szpital we Wschodniej Ghucie, w którym miało zginąć co najmniej 41 osób. Syryjskie władze te oskarżenia odrzucają. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że nie jest w stanie potwierdzić informacji o użyciu broni chemicznej w Dumie. Dyrektor Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że w Dumie zginęło 11 osób w wyniku uduszenia spowodowanego dymem z broni konwencjonalnej użytej przez siły rządowe. Dodał, że 70 osób miało kłopoty z oddychaniem. Departament Stanu USA w oświadczeniu podkreślił, że informacje o masowych atakach chemicznych w Syrii są "przerażające" i jeśli się potwierdzą, wymagają "pilnej odpowiedzi ze strony międzynarodowej społeczności". Szokujące zdjęcia z Syrii po ataku chemicznym: