Poprzedni bilans ofiar, podany przez źródła medyczne, mówił o co najmniej 73 zabitych i ponad 50 rannych. Był to najbardziej krwawy zamach w Somalii w ostatnich dwóch latach. Do tej pory nikt nie przyznał się do dokonania ataku. Burmistrz Mogadiszu powiedział jednak, że nie ma wątpliwości, iż za zamachem stoi powiązana z Al-Kaidą islamistyczna organizacja Al-Szabab. Somalijskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało, że większość zabitych to uczniowie i studenci, którzy wracali do szkół po weekendzie, który w tym kraju przypada na czwartek i piątek. Wśród zabitych są dwie osoby z obywatelstwem Turcji. Zginęło także 17 policjantów. W Somalii budynki użyteczności publicznej są często celem ataków Al-Szabab, ugrupowania wpisanego przez wiele krajów na listę organizacji terrorystycznych i starającego się obalić wspierany przez ONZ rząd Somalii. Somalia jest pogrążona w krwawej wojnie domowej od 1991 roku. Choć ekstremiści ponieśli straty w ostatnich latach, ich ugrupowanie nadal przeprowadza ataki w wielu rejonach kraju, w tym w stolicy. Walczą oni o narzucenie Somalii surowej wersji islamu i obalenie prozachodniego rządu. Najkrwawszy w historii Somalii podwójny zamach przy użyciu dwóch ciężarówek z materiałami wybuchowymi, do którego doszło w październiku 2017 roku w Mogadiszu, kosztował życie 512 osób, a 295 zostało rannych.