Islamscy radykałowie zaatakowali nad ranem dwie wioski w Kamerunie, na pograniczu z Nigerią, na terenach, gdzie sprawują faktyczną kontrolę. Według informacji świadków podpalili domy i porwali około 30 dorosłych i 50 dzieci.Na pomoc mieszkańcom wiosek pospieszyli żołnierze, a wymiana ognia trwała dwie godziny. Los uprowadzonych nie jest znany.To jeden z największych tego typu ataków Boko Haram - sekty, która w północno-wschodniej Nigerii od sześciu lat walczy o utworzenie islamskiego państwa. W ubiegłym roku głośna stała się sprawa porwania ponad 200 dziewczynek z wiosek na północy Nigerii. Jak dotąd nie zostały one odnalezione.Do obecnego incydentu doszło w czasie, gdy sąsiedni Czad wysłał dodatkowe wojska na pogranicze Kamerunu i Nigerii, by pomóc miejscowym władzom w walce z rebelią. Kilka dni temu w internecie pojawił się film na którym przywódcy Boko Haram zapowiadali zwiększenie aktywności przed zaplanowanymi na luty wyborami w Nigerii.Od czasu, gdy sześć lat temu Boko Haram rozpoczęło rebelię przeciwko nigeryjskim władzom, w kraju zginęły tysiące osób. Według ONZ, z obawy przed islamistami w ostatnich miesiącach z Nigerii do sąsiedniego Czadu uciekło ponad 11 tysięcy mieszkańców Nigerii.