"To przerażające, z jakim impetem kraje, które nie traktują poważnie praworządności i solidarności, przeszkodziły w wyborze socjaldemokraty Fransa Timmermansa na przewodniczącego Komisji Europejskiej" - powiedział Asselborn w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania "Sueddeutsche Zeitung". Jego zdaniem, Timmermans jest człowiekiem, który symbolizuje "Europę wartości, praw człowieka i dobra wspólnego". "W Polsce i na Węgrzech Ursula von der Leyen cieszy się popularnością przede wszystkim jako matka siedmiorga dzieci. Teraz musi ona bez kluczenia opowiedzieć się za państwem prawa, które nie podlega żadnym negocjacjom, oraz za zasadą solidarności. Innymi słowy: przeciwko Europie Orbana, Kaczyńskiego, Le Pen i Salviniego" - powiedział Asselborn. Zdaniem ministra ewentualna porażka von der Leyen w głosowaniu na szefa KE nie będzie "końcem Europy". "Głos należy teraz do Parlamentu Europejskiego, który nie potrzebuje naszych korepetycji. Jeżeli pani von der Leyen nie zostanie wybrana, to potrzebna będzie jeszcze jedna tura" - powiedział. Jak przypomniał, Niemcy też potrzebowały trochę czasu, by po wyborach parlamentarnych w 2017 roku utworzyć rząd. Głosowanie w Parlamencie Europejskim nad kandydaturą von der Leyen odbędzie się w najbliższy wtorek. Jeżeli obecna niemiecka minister obrony otrzyma wymaganą większość głosów, to 1 listopada zastąpi na stanowisko szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera.Jacek Lepiarz