Może to jednak okazać się trudne, bo Assange od wczoraj przebywa w ambasadzie Ekwadoru w Lodynie. Poprosił tam o azyl. Brytyjski MSZ przyznał w specjalnym oświadczeniu - "Assange jest dla nas nieosiągalny". Pochodzący z Australii twórca kontrowersyjnego portalu Wikileaks oczekuje w Londynie na ekstradycję do Szwecji. Prokuratorzy chcą go tam przesłuchać w związku z oskarżeniami o przestępstwa seksualne. Podczas batalii sądowej prawnicy Assange'a robili co mogli. Wskazywali na domniemane niedociągnięcia formalne we wniosku o ekstradycję, jednak kolejne sądy orzekały, że Szwecja ma prawo domagać się wydania Assange'a. Wydawało się, że los twórcy Wikileaks jest przesądzony. Procedura miała ruszyć najpóźniej 28. czerwca - chyba, że Assange zdecydowałby się na apelację do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Tymczasem znalazł on jeszcze inne rozwiązanie. Zgłosił się do ambasady Ekwadoru w Londynie i poprosił o azyl. Jak donoszą media na Wyspach, powołał się przy tym na Kartę Praw Człowieka ONZ. - Analizujemy tę prośbę - ogłosił minister spraw zagranicznych Ekwadoru Ricardo Patino. Premier Australii Julia Gillard powiedziała dziennikarzom, że Australia zaoferuje pomoc konsularną Julianowi Assange. Przebywająca w Meksyku na szczycie G20 Gillard dodała, że Australia będzie sprzeciwiać się ekstradycji swego obywatela do USA , jeśli oznaczałoby to dla niego karę śmierci. Podkreśliła jednak, że zarzuty wobec Assange'a dotyczą przestępstw dotyczących zachowań seksualnych i że taka kara mu nie grozi.