Assange podkreślił, że nie jest winny gwałtu, o który został oskarżony przez dwie obywatelki Szwecji. Mówiąc o decyzji Bank of America Assange powiedział: "To nowa forma maccarthyzmu finansowego. Postępując tak, pozbawia się naszą organizację funduszy koniecznych do przeżycia i odbiera się pieniądze dla adwokatów, którzy walczą, by nie dopuścić do mojej ekstradycji do Szwecji czy do Ameryki". "Na szczęście te działania wywołały w Ameryce silne protesty" - dodał Assange. Założyciel demaskatorskiego portalu skrytykował sposób, w jaki traktowany jest w USA młody analityk amerykańskiej armii, kapral Bradleya Manninga, który został aresztowany pod zarzutem przekazanie Assange'owi tajnych dokumentów. "Smutno patrzeć, jak amerykański wymiar sprawiedliwości upada tak nisko przy próbach ścigania Wikileaks" - podkreślił Assange odnosząc się do sytuacji Manninga. "Według nas, warunki jego przetrzymywania w izolacji w celi są bardzo ciężkie, nie ma nawet prześcieradła. Ja to postrzegam, jako ocierającą się o tortury próbę zmuszenia go, by przyznał, że wraz ze mną wziął udział w operacji szpiegowskiej. To nie jest prawda" - stwierdził Australijczyk w wywiadzie dla włoskiej agencji prasowej. Zapytany zaś o to, czy Manning był jego źródłem, Assange odparł: "Tak powiedziano. Ale nasze systemy są tak zaprojektowane, by zagwarantować anonimowość naszym informatorom. Zatem prawda jest taka, że ja nie mam pojęcia". Wypowiadając się na temat postawionych przez dwie Szwedki oskarżeń o gwałt, szef Wikileaks powiedział, że nadzieję dają słowa jednej z nich o tym, że nie chciała, aby "doszło do tego wszystkiego", dodając: "Może te dziewczyny działały z osobistych pobudek, a potem zostały wykorzystane albo chodzi tu o spisek". "Jestem niewinny i uważam, że te osoby powinny wycofać oskarżenia" - podkreślił Assange. Zapytany o to, co chciałby powiedzieć władzom Wielkiej Brytanii, gdzie został zatrzymany, a następnie warunkowo zwolniony, odpowiedział: "Niech posłuchają z wielką uwagą woli ludzi. I niech strzegą pewnych aspektów brytyjskiej demokracji, która często udzieliła schronienia dysydentom politycznym, w wielu przypadkach z Rosji". "Byłoby pięknie zobaczyć stosowanie tej zasady w sposób bezstronny" - oznajmił szef Wikileaks.