Oświadczył, że od grudnia 2010 roku "nie spotkał się z nikim z australijskiej ambasady" i nie miał żadnych kontaktów konsularnych z wyjątkiem SMS-ów. Australijska premier Julia Gillard twierdziła, że Assange otrzymał więcej wsparcia konsularnego niż byłoby to w przypadku innej osoby w podobnym położeniu. W telefonicznym wywiadzie udzielonym z ambasady Ekwadoru w Londynie tłumaczył, że wybrał właśnie tę placówkę, ponieważ Ekwador okazał się dość pomocny w jego staraniach o azyl, który miałby uchronić go przed ekstradycją do Szwecji. "Słyszałem, że ambasador Ekwadoru w Australii wypowiadał się w sposób pozytywny. Od dłuższego czasu wykazują się oni zrozumieniem" - mówił 41-letni Australijczyk. Szwedzka prokuratura chce ekstradycji Assange'a, by przesłuchać go w związku z zarzutami dwóch Szwedek, oskarżających go o gwałt i napaść seksualną. Formalnie Assange nie został w Szwecji postawiony w stan oskarżenia, ale obawia się, że zostanie tam uwięziony, a następnie wydany Amerykanom, którzy za ujawnienie tajnych dokumentów USA postawią mu zarzut szpiegostwa i postawią przed sądem - podobnie jak żołnierza armii USA Bradleya Manninga, odpowiadającego przed wojskowym trybunałem za przekazanie WikiLeaks tysięcy tajnych dokumentów dotyczących m.in. wojny w Iraku i Afganistanie. Assange powiedział też, że prosząc o pomoc ambasadę Ekwadoru chciał zwrócić uwagę na to, że jest ofiarą spisku przygotowanego przez USA i na pojawiające się w związku z tym wątpliwości. Założyciel WikiLeaks od początku twierdził, że jest ofiarą amerykańskiego spisku z powodu publikacji przez portal w 2010 roku tysięcy tajnych amerykańskich depesz dyplomatycznych. "Mamy nadzieję, że wniosek o azyl będzie rozpatrzony korzystnie. Teraz pozostaje kwestia zebrania rozległego materiału dowodowego na temat tego, co dzieje się w USA, i przedłożenia tego wraz z formalnym wnioskiem" - dodał Assange. W listopadzie 2010 r. wiceminister spraw zagranicznych Ekwadoru Kintto Lucas złożył Assange'owi ofertę bezwarunkowego zamieszkania. Powiedział wówczas, że rząd ekwadorski chce mu dać nieskrępowaną możliwość publicznego wypowiadania się. Było to tuż po tym, jak władze Szwecji nie zgodziły się przyznać Australijczykowi prawa pobytu, co skłoniło go do przyjazdu do Wielkiej Brytanii. Lewicowy rząd w Quito był zaniepokojony wówczas rewelacjami WikiLeaks o działalności dyplomatów USA w Ekwadorze. Oferty nie podtrzymał jednak ani prezydent Ekwadoru Rafael Correa, ani minister spraw zagranicznych Ricardo Patino.