Według rosyjskiej gazety Rosja nie wysyłała do Syrii kompleksów S-300 i nie wiadomo czy w tym roku dojdzie do takich dostaw. Dziennik dodaje, że Damaszek zamówił cztery zestawy takich systemów, za kwotę 1 miliarda dolarów. "Kontrakt był podpisany w 2010 r. a w 2011 r. wybuchła wojna" - tłumaczą dziennikarze "Wiedomosti".Ich informatorzy z ministerstwa obrony uważają, że rakiety S-300 nie ochronią syryjskiej przestrzeni powietrznej, w przypadku ataku powietrznego Izraela lub NATO. Według informatorów brak oficjalnych komentarzy w tej sprawie oznacza, że Rosja nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji o realizacji kontraktu.