Na konferencji prasowej w środę w Kijowie Ashton relacjonowała, że rozmawiała także z prezydentem Wiktorem Janukowyczem oraz liderami opozycji o pomocy gospodarczej dla ich kraju. Spotkanie szefowej unijnej dyplomacji z dziennikarzami trwało zaledwie kilka minut. "Nie rozmawialiśmy o składzie nowego ukraińskiego rządu. Chodziło bardziej o wsparcie ekonomiczne. Nie mówiliśmy tylko o pieniądzach, ale o wspieraniu stabilizacji, środkach, które mogą być wydzielone, udziale instytucji międzynarodowych. Jest to ogólny pakiet ekonomiczny, który zapewni Ukrainie stabilizację w kontekście reform gospodarczych" - powiedziała, nie ujawniając jednak szczegółów. W ocenie Ashton sytuacja na Ukrainie w ostatnim czasie uspokoiła się, lecz wydarzenia, do których doszło tutaj wcześniej, wymagają realnych działań. "Jesteśmy zadowoleni, że przemoc się zmniejsza, ale społeczeństwo wciąż jest zaniepokojone zaistniałą sytuacją. Najważniejsze jest to, by ci, którzy zastosowali przemoc, zostali pociągnięci do odpowiedzialności" - podkreśliła. "Rozmawialiśmy także o reformie konstytucyjnej. Temat ten jest szeroko omawiany i w parlamencie, i na szczytach władzy. Powrót do konstytucji z 2004 r. jest sferą, w której widzimy porozumienie" - oświadczyła. Ukraińska opozycja chce rozwiązać głęboki kryzys polityczny w kraju, przywracając zapisy konstytucji z 2004 r., zgodnie z którymi na Ukrainie obowiązywał system parlamentarno-prezydencki. Rządząca Partia Regionów, której honorowym przywódcą jest prezydent Janukowycz, na razie nie chce się na to zgodzić. W 2010 r., po dojściu Janukowycza do władzy, Trybunał Konstytucyjny uznał, że zmiany ograniczające władzę prezydenta na rzecz parlamentu zostały uchwalone w 2004 roku wbrew procedurom, i przywrócił konstytucję z 1996 roku. Ukraina przekształciła się tym samym ponownie w państwo z systemem prezydencko-parlamentarnym. Kryzys na Ukrainie wybuchł w listopadzie, gdy władze zdecydowały, że nie podpisują umowy stowarzyszeniowej z UE. Gdy niezadowoleni z tego ludzie wyszli na ulice, milicja zaczęła używać przeciwko nim siły. W odpowiedzi w Kijowie powstało miasteczko namiotowe zwane Euromajdanem, a jego mieszkańcy zaczęli domagać się dymisji rządu i ponownych wyborów prezydenckich. 19 stycznia demonstranci ruszyli na dzielnicę rządową w stolicy, co doprowadziło do ostrych starć z milicją. Kilka dni później w wyniku zamieszek zginęło sześć osób. W związku z sytuacją w kraju 28 stycznia rząd premiera Mykoły Azarowa podał się do dymisji.