W oświadczeniu odczytanym wieczorem w telewizji przedstawiciele Rady ostrzegli przed "spiskami, których celem jest obalenie instytucji państwa egipskiego i jego upadek, tak by zapanował chaos i zniszczenie, ku zadowoleniu wrogów". Spiski te mają być "śmiertelnym ciosem" dla rewolucji; celem spiskowców jest konflikt między obywatelami a armią - głosi oświadczenie. - Nigdy nie ulegniemy groźbom, nie ugniemy się pod naciskami i nie zaakceptujemy żadnych warunków - zapewnili wojskowi. Rządzący Egiptem generałowie powtórzyli, że są zdeterminowani, by oddać władzę w ręce cywilów. Wybory prezydenckie mają się odbyć do końca czerwca. Ich termin został przyspieszony pod naciskiem demonstracji. Egipscy przywódcy wojskowi często obwiniali nieokreślone "obce siły" o sianie w kraju niepokoju. W piątek tysiące Egipcjan demonstrowało w pobliżu ministerstwa obrony w Kairze, domagając się natychmiastowego zakończenia rządów wojskowych. Przeciwnicy armii zaapelowali również, by sobota, kiedy przypada pierwsza rocznica obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka, była dniem "nieposłuszeństwa obywatelskiego" i strajków. Protestujący oskarżają wojskowych o to, że za wszelką cenę chcą utrzymać władzę i dopuszczają się naruszeń praw człowieka na skalę porównywalną z epoką Mubaraka. W odpowiedzi armia zapowiedziała rozmieszczenie dodatkowych sił w całym kraju, aby zapewnić bezpieczeństwo. Planom strajku sprzeciwiło się Bractwo Muzułmańskie, które jest wielkim zwycięzcą wyborów parlamentarnych w Egipcie; Bractwo argumentuje, że w wyniku strajku jeszcze bardziej ucierpi egipska gospodarka. Najwyższa Rada Wojskowa z marszałkiem Mohammedem Husejnem Tantawim na czele przejęła władzę w kraju po ustąpieniu Mubaraka 11 lutego 2011 roku.