Libertarianin Javier Milei zwyciężył w niedzielnych wyborach prezydenckich w Argentynie. W drugiej turze pokonał Sergio Massę, który w październiku wygrał pierwszą turę wyborów. Milei zapowiedział zakończenie trwającego od kilku dziesięcioleci kryzysu gospodarczego kraju, który doprowadził m.in. do inflacji sięgającej 143 proc. Polityk ostrzegł rodaków, że "zmiany, których potrzebuje Argentyna będą drastyczne, ponieważ nie ma czasu na ich stopniowanie, ani łagodzenie". Obiecał, że w ciągu 35 lat Argentyna może stać się Stanami Zjednoczonymi, a w ciągu 40 - Irlandią. Ze względu na swoje kontrowersyjne poglądy i program polityczny często jest porównywany do Donalda Trumpa oraz byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro. Milei sam nie dystansuje się od tego pierwszego. "Pana prezydentura była przykładem dla wszystkich nas, którzy bronimy idei wolności, i mam nadzieję, że wkrótce pana poznam" - napisał w kierunku Trumpa. Argentyna: Prezydent elekt Javier Milei popiera Ukrainę W środę wieczorem Javier Milei i Wołodymyr Zełenski poinformowali, że odbyli rozmowę telefoniczną na temat trwającej wojny. Argentyński polityk zaoferował ukraińskiemu przywódcy, że jego kraj może być gospodarzem szczytu Ukraina-Ameryka Łacińska. Według argentyńskiego dziennika "La Nacion" politycy rozmawiali przez około 20 minut. Zełenski poinformował na platformie X, że podziękował za "jasne stanowisko". "Bez balansowania pomiędzy dobrem a złem. Tylko wyraźne poparcie dla Ukrainy. To jest zauważane i doceniane przez Ukraińców" - napisał. "Zaprosiłem też prezydenta elekta, aby odwiedził Ukrainę i wysłał silny polityczny sygnał" - dodał ukraiński przywódca. "La Nacion" zaznacza, że Zełenski wielokrotnie zabiegał o większe wsparcie krajów Ameryki Łacińskiej dla atakowanej przez Rosję Ukrainy. Milei opublikował także podziękowania za notę gratulacyjną od przywódcy Chin Xi Jinpinga, co agencja Reutera oceniła jako oznakę złagodzenia retoryki wobec tego azjatyckiego kraju. W kampanii wyborczej Milei zapowiadał bowiem, że "nie będzie robił interesów z komunistami". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!